GMF-Warszawa GMF-Warszawa
90
BLOG

Przekuwając strategię w transatlantyckie związki gospodarcze

GMF-Warszawa GMF-Warszawa Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wizyta amerykańskiego wiceprezydenta Michaela Pence’a w instytucjach Unii Europejskiej w Brukseli, zaplanowana na 20 lutego, jest okazją dla umocnienia sojuszu Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej w oparciu o nasze nie mające sobie równych związki w dziedzinie gospodarki. Obie strony powinny rozważyć wskrzeszenie tak często postponowanej Transatlantyckiej Rady Gospodarczej (TEC), która pomoże wykształcić strategiczną wizję naszych związków w kontekście zmiany administracji państwowej w Stanach Zjednoczonych, a także położyć podwaliny pod wznowienie rozmów o Transatlantyckim Partnerstwie w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP)

Krótka historia Transatlantyckiej Rady Gospodarczej

Dziesięć lat temu, w styczniu 2007 roku, kanclerz Angela Merkel, zaniepokojona szybkim rozwojem Chin, wykorzystała okres niemieckiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, by zaproponować ówczesnemu prezydentowi George W. Bushowi podpisanie przez USA i UE porozumienia o wolnym handlu, które wzmocniłoby globalną konkurencyjność przemysłu europejskiego i amerykańskiego.

W tamtym okresie, rządy przyjęły ten pomysł z wahaniem, obawiając się, że umowa handlowa między dwiema największymi gospodarkami świata spowoduje klęskę zabiegów Światowej Organizacji Handlu (w ramach rundy negocjacyjnej z Dohy) zmierzających do wielostronnej liberalizacji handlu.

Zamiast tego strony zaoferowały zatem znaczne rozszerzenie istniejących relacji poprzez wprowadzenie (z dniem 30 kwietnia 2007) tzw. Ramowego Porozumienia o Postępach Transatlantyckiej Integracji Gospodarczej pomiędzy Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej i Unią Europejską. Porozumienie to powoływało do życia Transatlantycką Radę Gospodarczą (TEC), którą w Białym Domu reprezentować miał wyznaczony przez nią urzędnik na szczeblu rządowym (wówczas był to Allan Hubbard, szef Narodowej Rady Gospodarczej Stanów Zjednoczonych – NEC), który współprzewodniczył TEC wraz z Komisarzem Unii Europejskiej (w tamtym okresie – z wiceprezydentem Niemiec Güntherem Verheugenem). Obu współprzewodniczącym powierzono misję nadzorowania prowadzonych w szerokim zakresie wspólnych prac opisanych w sześciu aneksach do ramowego porozumienia (o współpracy w dziedzinach nadzoru, własności intelektualnej, inwestycji, bezpieczeństwa handlu, regulacji rynków finansowych oraz innowacji i technologii).

Pierwsze spotkanie TEC w listopadzie 2007 zostało powszechnie uznane za sukces przez obie strony[1], w dużym stopniu – ze względu na liczną reprezentację amerykańską na szczeblu gabinetu oraz obecność komisarzy europejskich odpowiedzialnych za wiele dziedzin polityki Unii (ekonomia i finanse, handel, rynek pracy, rolnictwo i in.), a także dlatego, że owi decydenci spotkali się na lunchu już bez wsparcia swoich pracowników, przede wszystkim w celu omówienia kwestii chińskiej. (Spotkanie miało miejsce na krótko po tym, jak Europejski Komisarz ds. Handlu Peter Mandelson napisał do przewodniczącego Komisji Europejskiej José M.D. Barroso, że Unia Europejska powinna przestać odgrywać „dobrego gliniarza” wobec amerykańskiego „złego policjanta” w sprawie Pekinu.[2]). Rozmowy w ramach TEC przyniosły wymierne efekty: urzędnicy USA i UE reprezentujący szerokie spektrum dziedzin politycznych spotkali się wkrótce potem dla omówienia różnych aspektów negocjacji z Chinami, zaś niedługi czas później Waszyngton i Bruksela połączyły siły w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO) przeciwko nieuczciwym praktykom Chin w zakresie handlu częściami samochodowymi.

Podczas kolejnych spotkań TEC szybko ugrzęzła niestety w sporach bilateralnych. Stany Zjednoczone szukały „dowodów”, że Unia jest w stanie przełamać to, co Waszyngton uznawał za absurdalne bariery dla rozwoju handlu, takie jak odmowa zezwolenia na import amerykańskiego mięsa drobiowego do Unii ze względu na wymóg strony amerykańskiej, by mięso było dezynfekowane „za pomocą środków likwidujących drobnoustroje i zmniejszających liczbę patogenów”, zamiast po prostu czystą wodą, jak w przepisach unijnych. Unia z kolei stawiała własne żądania – by Stany Zjednoczone zezwoliły na import niskonapięciowych urządzeń elektronicznych w oparciu o „deklarację zgodności” (SDOC) wydaną przez ich dostawcę, w miejsce przepisu, według którego strona trzecia ma dopilnować, by urządzenia te spełniały amerykańskie standardy bezpieczeństwa.

Debata o „kurczakach odkażanych chlorem” szybko stała się symbolem całej pracy TEC, a dla wielu osób w Europie – także amerykańsko-europejskich relacji gospodarczych. Pomimo, że większość celów pracy długoterminowej została osiągnięta, potencjał TEC uległ wyczerpaniu.  Ostatnie dwa spotkania, prowadzone przez facylitatorów Rady w miejsce jej współprzewodniczących, odbyły się w formie wideokonferencji. Miejsce TEC zajęły bardziej ambitne negocjacje w sprawie pełnoprawnego transatlantyckiego Porozumienia o Wolnym Handlu, czyli TTIP.

Powrót do przyszłości

Obecnie, kiedy negocjacji w sprawie TTIP również się załamały (wbrew obietnicom ówczesnego Przedstawiciela USA ds. Handlu Michaela Fromana, administracji Obamy i Komisji Europejskiej pod kierownictwem Junckera nie udało się ich przeprowadzić „na jednym baku”) – mogłoby się wydawać, że próba wskrzeszenia projektu wyszydzanej „rady chlorowanych kurczaków” (jak nazywano TEC) jest pomysłem co najmniej wątpliwym.

A jednak:

TEC istnieje. Była pomysłem republikańskiej administracji w USA, a podpis pod porozumieniem złożyła reprezentantka najpotężniejszej europejskiej gospodarki, polityk nadal piastująca swój urząd. Wszyscy ówcześni przywódcy będący partnerami pani Merkel w innych krajach Europy poparli ten pomysł.

Co najważniejsze, TEC może pozwolić połączyć działania najważniejszych decydentów w USA i UE w celu wypracowania rozwiązań najważniejszych problemów politycznych dotyczących transatlantyckich relacji gospodarczych, a także ustalenia strategicznych kierunków działania.

Takie kierunki strategiczne są obecnie wyraźnie potrzebne. Nowa administracja w Stanach Zjednoczonych dopiero krzepnie, koncentrując się stopniowo na krajowej i międzynarodowej strategii gospodarczej (m.in. na znaczącej ekspansji fiskalnej, uregulowaniach podatkowych dotyczących eksportu – border adjustment tax, wycofaniu się z umów handlowych i przyjęciu zdecydowanej postawy wobec Chin), która będzie miała globalne skutki i która niepokoi przywódców europejskich. Ponadto, choć rozmowy TTIP utknęły w martwym punkcie, odczuwana jest potrzeba dalszej wspólnej pracy urzędników amerykańskich i europejskich nad wieloma kwestiami ekonomicznymi.

Sama pierwotna idea ma solidne podstawy. Pence mógłby wykorzystać swoją wizytę w Brukseli dla jej „odkurzenia” i być może też przydania nieco przyblakłym ramom współpracy bardziej realnych kształtów. Oto kwestie wymagające ustaleń:

- Osoby na jakich stanowiskach powinny być reprezentowane w Radzie. Np. trzon Rady mogliby stanowić – ze strony amerykańskiej – sekretarze rolnictwa, handlu, pracy i skarbu w Gabinecie Stanów Zjednoczonych, a także amerykański przedstawiciel ds. handlu; ze strony europejskiej – wiceprzewodniczący-komisarze Komisji Europejskiej ds. pracy, rozwoju, inwestycji, konkurencji, a także komisarze ds. rolnictwa, zatrudnienia, rynku wewnętrznego i handlu. W zależności od potrzeby można dodawać kolejne osoby.

- Liczbę spotkań należy ograniczyć do jednego w roku.

- Powinny się one rozpoczynać od lunchu z udziałem wyłącznie ekipy kierowniczej, na którym omawiane byłyby 2-3 kwestie strategiczne, które w takich warunkach można by właściwie przedyskutować z perspektywy wielodyscyplinarnej. Następnie należy umożliwić kierownictwom odpowiadających sobie zespołów obu stron kontynuację rozmów dwustronnych na bardziej zaawansowanym poziomie.

- Należy wyznaczyć współprzewodniczących Rady, którzy nie będąc „przywódcami” TEC, przyjmą jednak na siebie odpowiedzialność w dwóch kwestiach: (a) organizacji spotkania szefów zespołów, (b) nadzorowania wspólnej pracy agend po obu stronach Atlantyku – najprawdopodobniej doradcy Białego Domu ds. międzynarodowej polityki gospodarczej oraz Sekretarza Generalnego Komisji Europejskiej.

Nawet Stany Zjednoczone potrzebują naprawdę silnych sojuszników. Europa jest i powinna pozostać sojusznikiem USA z wyboru, także w dużym stopniu ze względu na unikalne, niemal symbiotyczne związki między obiema gospodarkami. Odnowienie Transatlantyckiej Rady Gospodarczej (TEC) w celu stworzenia strategicznej wizji relacji gospodarczych po zmianie administracji w USA ma sens, ponieważ wykorzystuje już istniejące narzędzie, nie jest spadkiem po poprzedniej administracji, a obie strony będą w stanie zmierzyć się w ramach Rady z licznymi kluczowymi tematami, które wymagają podejścia wielodyscyplinarnego i analizy na poziomie decydentów politycznych. Jednym z fundamentalnych wyzwań wspólnych dla obu stron jest kontrola procesu przekształcania Chin w bardziej stabilną gospodarkę; innym – znalezienie nowego podejścia do kwestii TTIP, które byłoby pierwszym zaaprobowanym przez Kongres związkiem typu traktatowego łączącym obu sojuszników.

Wizyta Pence’a w Brukseli dostarcza zatem okazji, by przenieść relacje transatlantyckie na bardziej konstruktywny grunt. Miejmy nadzieję, że wiceprezydent USA wykorzysta tę okazję.

Więcej na temat przyszłej polityki gospodarczej Stanów Zjednoczonych w artykule: Co amerykańska polityka „Najpierw gospodarka” oznacza dla Europy.

Poglądy wyrażane w publikacjach i komentarzach GMF są wyłącznie opiniami autorów tekstów.

Peter Chase, Senior Fellow at German Marshall Fund



[1] Departament Stanu USA , „Raport z pierwszego spotkania Transatlantyckiej Rady Gospodarczej”, 9 listopada 2007.

[2] Por. „Mandelson ostrzega w sprawie handlu z Chinami”, BBC News, 17 października 2007.

Warszawskie biuro amerykańskiego think-tanku The German Marshall Fund of the Unites States. Ośrodek analityczny, zajmujący się relacjami transatlantyckimi oraz zagadnieniami obronności i bezpieczeństwa. Aktywności GMF Warszawa koncentrują się na Rosji, krajach Partnerstwa Wschodniego, regionie Morza Bałtyckiego oraz Grupy Wyszehradzkiej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka