GMF-Warszawa GMF-Warszawa
1876
BLOG

Zwycięstwo PiS w wyborach: Implikacje dla USA, Niemiec i UE

GMF-Warszawa GMF-Warszawa Polityka Obserwuj notkę 12

W niedzielnych wyborach Prawo i Sprawiedliwość (PiS) odniosło zdecydowane zwycięstwo. Jako pierwsza partia po 1989 roku, PiS będzie dysponował bezwzględną większością miejsc w polskim parlamencie. Choć od wielu miesięcy było jasne, że PiS zwycięży, rozmiary wygranej (a także fakt, że PiS będzie mógł rządzić samodzielnie bez partnera koalicyjnego) są wstrząsem dla wielu polskich polityków. Te wybory wyraźnie oznaczają koniec pewnej ery. Zepchnąwszy Platformę (PO) do opozycji i pozostawiwszy Zjednoczoną Lewicę poza Parlamentem, PiS uzyskał możliwość zmiany polskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej. Konsekwencje takiej sytuacji są istotne dla najważniejszych sojuszników kraju, w tym dla Stanów Zjednoczonych oraz Niemiec, a także dla pozycji Polski w Unii Europejskiej. 

Nowe kierownictwo w Warszawie

WARSZAWA: W praktyce należy się spodziewać, że PiS będzie w znacznym stopniu kontynuował politykę ustępującego rządu (Platformy Obywatelskiej), koncentrując się nie mniej niż jego poprzednik na kwestiach bezpieczeństwa, szczególnie w kontekście zaplanowanego na przyszły rok szczytu NATO w Warszawie. Relacje ze Stanami Zjednoczonymi będą dla nowej władzy priorytetem; będzie ona wspierała amerykańską obecność militarną na wschodzie Europy oraz decydującą, przywódczą rolę USA w Układzie. Jeden z czołowych polityków PiS, Witold Waszczykowski stwierdził, że obecność sił Stanów Zjednoczonych jest nie tylko oczekiwana, lecz także niezbędna: muszą one być dostatecznie duże, by zniechęcić potencjalnego agresora. Nowy Minister Obrony Narodowej (MON) będzie kontynuował – a może nawet przyśpieszy – program modernizacji polskiej armii. MON będzie też dążył do podpisania znaczących kontraktów zbrojeniowych ze Stanami Zjednoczonymi w celi zacieśnienia strategicznych związków między oboma krajami oraz zapewnienia silniejszego przepływu nowych technologii do polskiej zbrojeniówki.

Choć nowy rząd w mniejszym stopniu niż poprzedni będzie starał się pozostać w głównym nurcie politycznym Unii Europejskiej, nie oznacza to, że będzie dążył do niepotrzebnych konfliktów. Najistotniejsze różnice w kwestii polityki zagranicznej między poprzednią koalicją pod przywództwem PO a nową władzą ujawnią zapewne w dziedzinie stosunków z Unią. Rząd skupi się na polityce wewnętrznej i będzie gotowy zaciekle bronić interesów swojego kraju w Brukseli. Może się to szczególnie odbić na kwestiach związanych z kryzysem migracyjnym, ponieważ przedstawiciele nowej władzy już wcześniej wypowiadali się oficjalnie przeciwko przyjmowaniu większej liczby uchodźców. Nowy rząd prawdopodobnie utworzy z pozostałymi krajami Grupy Wyszehradzkiej koalicję przeciwko obowiązkowi przyjmowania określonych przez Unię kwot uchodźców i skupi się na uszczelnieniu zewnętrznych granic Unii. PiS planuje także wyłączyć sprawy unijne z właściwości Ministerstwa Spraw Zagranicznych i przenieść je do osobnego resortu, na którego czele stanie polityk doświadczony w kontaktach z Brukselą.

Zmiana władzy w Polsce następuje w momencie, gdy przed Unią Europejską stoi wiele wyzwań, gdy musi ona stawiać czoła licznym kryzysom i objawom niestabilności, zarówno wewnątrz Unii jak i poza nią – na wschodzie i południu. Szczególnie poważnym obciążeniem dla spójności i jedności europejskiej jest dzisiaj kryzys migracyjny. Dla niepogłębiania istniejących napięć w Europie kluczowe znaczenie będzie miał zarówno wybór właściwego dyskursu w tej kwestii, jak i zaangażowanie odpowiednich środków finansowych.

Michał Baranowski, Dyrektor Biura GMF w Warszawie 

 

Niemcy a Polska pod władzą PiS

BERLIN: Fakt objęcia władzy w Polsce – tuż za wschodnią granicą Niemiec – przez partię zaprawionego w bojach nacjonalisty Jarosława Kaczyńskiego jest przyjmowany w Niemczech z pewnym niepokojem. Niecałe dziesięć lat temu bracia Kaczyńscy – Jarosław jako premier, a jego zmarły brat jako prezydent – popsuli stosunki polsko-niemieckie używając nacjonalistycznej retoryki i posługując się historycznymi stereotypami. Władze Niemiec potrafiły wówczas zachować zimną krew; Kanclerz Angela Merkel nie reagowała na prowokacje, by nie prowokować polemiki. Jednak pod maską stoickiego spokoju Niemcy czuli się wyraźnie dotknięci.

W ciągu ośmiu lat rządów dwóch kolejnych centroprawicowych gabinetów Platformy Obywatelskiej, relacje między Berlinem a Warszawą ustabilizowały się i – pomimo pewnych różnic zdań dotyczących źródeł energii i polityki klimatycznej – oba kraje potrafiły ze sobą konstruktywnie współpracować. W ich relacjach widoczna była jednak pogłębiająca się asymetria w miarę, jak Niemcy znajdowały się w coraz większym stopniu w centrum uwagi, jeśli chodzi o decyzje polityczne Unii po 2010 roku. Kulminacyjnym punktem w procesie manifestowania zbliżenia politycznego obu krajów był publiczny apel ówczesnego Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego do rządu Angeli Merkel, by ten w jeszcze większym stopniu przyjął na siebie przywództwo w Unii w dobie kryzysu strefy euro. 

Dla niemieckich decydentów jest oczywiste, że nie powinni się spodziewać podobnych apeli od polityków PiS obejmujących teraz władzę w Polsce. Berlin nie spodziewa się jednak eskalacji napięć w takiej skali, jak miało to miejsce dziesięć lat temu – chociażby ze względu na fakt, że dobre relacje leżą w osobistym interesie obu krajów.  

Polska jako kraj o najszybciej w Europie rozwijającej się gospodarce jest niezwykle ważnym partnerem największej w Unii gospodarki niemieckiej. Zarówno Warszawa, jak i Berlin chciałyby umocnienia wspólnego europejskiego rynku. Oba kraje tradycyjnie opowiadają się za stabilnością finansów publicznych, których podstawą są zapisy krajowych konstytucji. Platforma programowa PiS-u pozwala Berlinowi mieć nadzieję, że protekcjonistyczne i nacjonalistyczne propozycje tej partii, takie jak uprzywilejowanie polskich firm kosztem podmiotów zagranicznych, nie zostaną wprowadzone w życie, w dużej mierze dlatego, iż oznaczałoby to złamanie unijnych zasad konkurencji. Jednocześnie nadzieje na to, że Polska zostanie w bliskiej przyszłości członkiem strefy euro zostały pogrzebane jeszcze za rządów Platformy Obywatelskiej, a to ze względu na malejące poparcie liderów polskiej polityki dla tego projektu i na brak wymaganej większości parlamentarnej dla wprowadzenia niezbędnych zmian w polskiej konstytucji. Jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, oczekuje się, że Polska pod rządami PiS-u zaostrzy swoją retorykę wobec Rosji, ale nie zmieni podstaw swojej polityki. Dla Niemiec może to oznaczać, że zadanie zapewnienia wspólnego unijnego stanowiska wobec Rosji oraz sojuszu transatlantyckiego może stać się trudniejsze do przeprowadzenia. Jednak także i w tej kwestii Berlin zakłada, że w obliczu rosyjskich gróźb Warszawa nie może ryzykować osłabienia Unii Europejskiej poprzez nadmierną polaryzację postaw.

Największym wyzwaniem może okazać się polityka wobec uchodźców. W kryzysie migracyjnym Niemcy okazały się zdecydowanym orędownikiem podejścia liberalnego oraz solidarności europejskiej opartej na systemie kwotowym. Przed niedzielnymi wyborami Polska odgrywała ważną rolę w budowaniu pomostu między zwolennikami wewnątrzeuropejskiej solidarności a tymi państwami Europy Środkowo-Wschodniej, które kategorycznie odrzuciły system kwotowy i związaną z nim politykę. Wygrana PiS-u umocni te siły w Europie, które postrzegają kryzys migracyjny jako „nie swój” problem – jako kwestię, z którą kraje graniczne Unii oraz Niemcy muszą uporać się samodzielnie. Berlin będzie musiał położyć na szali znaczący kapitał polityczny, a także – być może – spróbować zadowolić żądania krajów środkowoeuropejskich w innych dziedzinach polityki unijnej. Warszawa może udzielić w tym procesie istotnego partnerskiego wsparcia – oczywiście, o ile zechce. 

Daniela Schwarzer, Senior Director for Research and Director of the Europe Program, GMF Berlin 

 

Zwycięstwo PiS-u: Sposobność, na jaką czekali Brytyjczycy?

LONDYN: Podczas gdy w Berlinie perspektywa rządów PiS-u może być odbierana jako zagrożenie, w Londynie jest ona postrzegana jako szansa. Premier David Cameron ma wkrótce zacząć renegocjować status Wielkiej Brytanii w Unii w oczekiwaniu na referendum w sprawie członkostwa, które musi się odbyć przed końcem 2017 roku. W tym kontekście niektórzy w Wielkiej Brytanii widzą w nowych polskich władzach potencjalnego sojusznika – właśnie dlatego, że są one bardziej eurosceptyczne niż ich poprzednicy. W szczególności Londyn interesuje fakt, iż przyjęcie przez Polskę wspólnej europejskiej waluty w ciągu najbliższego dziesięciolecia stało się obecnie jeszcze mniej prawdopodobne. (Beata Szydło oświadczyła, że jej rząd „nie wprowadzi Polski do strefy euro” i oskarżyła swoją poprzedniczkę, Ewę Kopacz, o próbę „zamienienia Polski w kolejną Grecję” przez popieranie wprowadzenia wspólnej waluty.)

Inaczej niż Zjednoczone Królestwo, które zachowuje prawo do nieuczestniczenia w unii gospodarczej i monetarnej, Polska należy do krajów, które zobowiązały się ostatecznie przyjąć wspólną walutę. Według Beaty Szydło, będzie to możliwe, kiedy Polska gospodarka osiągnie wyższy poziom rozwoju, a płace wzrosną. Londyn liczy jednak, że skoro Polska z pewnością nie dołączy do strefy euro w dającej się przewidzieć przyszłości, może ona wykazać większe poparcie dla Wielkiej Brytanii w jej staraniach o zagwarantowanie praw członków spoza strefy euro, co stanowi jeden z kluczowych punktów agendy negocjacyjnej Camerona. Downing Street upiera się przy twierdzeniu, że obecne spotkania premiera należy uznać raczej za niezobowiązujące „rozmowy” niż za renegocjację członkostwa Zjednoczonego Królestwa w Unii. Może to się wiązać z przekonaniem, że po wyborach w Polsce klimat w Unii zmieni się na korzyść Brytyjczyków.

Hans Kundnani, Senior Transatlantic Fellow, GMF 

 

Choć wielu proeuropejskich komentatorów, w tym także w Niemczech, przywitało zwycięstwo PiSu ze zmarszczonymi brwiami, ostatecznie istnieją przesłanki, by zachować w tej kwestii spokój. Po pierwsze, niewiele wskazuje na to, by PiS miał przyjąć drastyczny kurs lub uderzyć w agresywny ton ryzykując, że zrazi w ten sposób do siebie Niemców i innych ważnych sojuszników Polski. Nie pozwoli na to silne w Warszawie poczucie zagrożenia ze strony Rosji. Poza tym, jeśli Niemcy i Stany Zjednoczone chcą zapobiec wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, rządy PiS-u mogą się okazać w tym kontekście ukrytym błogosławieństwem. Warszawa może stać się sojusznikiem Camerona przy renegocjacji najczulszego punktu pakietu, wspierając taką formę ochrony interesów państw unijnych spoza strefy euro, która usatysfakcjonuje zarówno Londyn, jak i nowy rząd w Warszawie (oraz inne kraje pozostające poza unią walutową). Jeżeli taki manewr uratuje brytyjskie członkostwo w Unii Europejskiej wpływając na wynik referendum, będzie to dobra wiadomość zarówno dla samej Europy, jak i całego układu transatlantyckiego.

 

Warszawskie biuro amerykańskiego think-tanku The German Marshall Fund of the Unites States. Ośrodek analityczny, zajmujący się relacjami transatlantyckimi oraz zagadnieniami obronności i bezpieczeństwa. Aktywności GMF Warszawa koncentrują się na Rosji, krajach Partnerstwa Wschodniego, regionie Morza Bałtyckiego oraz Grupy Wyszehradzkiej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka